Jakość, a nie ilość – problem polskich regulacji
Strona główna » Aktualności »
Premier Donald Tusk zapowiedział szeroką deregulację gospodarki, powierzając to zadanie Rafałowi Brzosce. Celem jest ułatwienie prowadzenia biznesu i pobudzenie inwestycji.
Choć wielu ekonomistów uważa inicjatywę za krok w dobrą stronę, to podkreślają, że kluczowym problemem nie jest liczba przepisów, lecz ich jakość i stabilność. Nadmierna i częsta zmienność prawa prowadzi do chaosu, utrudniając funkcjonowanie przedsiębiorstw.
Przeregulowanie czy brak konsekwencji?
W przeprowadzonej przez money.pl ankiecie wzięło udział 56 ekonomistów. 61 proc. zgodziło się ze stwierdzeniem, że polskie firmy są nadmiernie obciążone regulacjami. Jednak tylko 59 proc. uznało, że deregulacja może zauważalnie przyspieszyć wzrost gospodarczy. Wiele głosów podkreśla, że kluczowe jest uporządkowanie procesu legislacyjnego, aby zmiany były przemyślane i trwałe, a nie wynikały z politycznych doraźnych decyzji.
Polska na tle innych krajów
Według wskaźników OECD Polska nie jest krajem o szczególnie wysokim poziomie regulacji na tle innych państw. Problemem pozostaje jednak niestabilność prawa, co zniechęca do inwestowania, zwłaszcza wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Czasami to brak regulacji jest wyzwaniem – np. w sektorze energetycznym, gdzie jasne zasady mogłyby przyspieszyć rozwój nowoczesnych technologii.
Czy deregulacja zmieni polską gospodarkę?
Niektórzy ekonomiści sądű, że nawet szeroko zakrojona deregulacja nie będzie kluczowym impulsem rozwojowym. W ich opinii potrzebne są zmiany systemowe, m.in. w sądownictwie czy sektorze finansowym. Warto więc podejść do deregulacji z rozwagą, by nie doprowadzić do sytuacji, w której chaos prawny pogorszy funkcjonowanie rynku zamiast go ułatwić.
To tylko część ważnych kwestii poruszonych w pełnym artykule. Zachęcamy do zapoznania się z całością na money.pl.